Lilie I

Od zawsze szepczą po kątach

W dziewiczych  ogrodach swoich łon

Skroplone rosą porannego deszczu

czerwienią się ze wstydu, a może podniecenia

Prowadzą swoje życie ciche i tajemne

Skrycie marzą o Szeherezadzie

Kaleczone ulewami obdarowują się wzajemnie

Zamrożone śniegiem ogrzewają się Kriszną

I cały czas szepczą po kątach

I już zawsze będą szeptały

O ciszy, która jest spełnieniem ich miłości z Oblubieńcami

Wtedy w dalszym ciągu będą szeptały po kątach

Tak jak ich ukochany Syn Lilia